Akcja mająca na celu popularyzację szczepień wywołała kontrowersje.
W Indonezji pandemia zebrała już ponad 26 000 ofiar, a zachorowało ponad 900 000 osób. Rząd w Dżakarcie postawił na ciekawą strategię rozprowadzania szczepionki i promowania idei samego szczepienia. W Indonezji jako pierwsi zaszczepią się… influencerzy i influencerki. Ten pomysł ma wbrew pozorom jakąś racjonalną podbudowę, związaną głównie z nieufnością społeczeństwa do władz. Do wielu obszarów indonezyjskiej ludności największą szansę dotrzeć mają właśnie influencerzy. To również w jakimś sensie próba podjęcia walki z coraz mocniej obecnymi ruchami antyszczepionkowymi.
Ten pomysł spotkał się z różnymi reakcjami. Nie pomogli sami influencerzy – jeden z nich poszedł na imprezę dosłownie chwilę po otrzymaniu zastrzyku. Dla jednych taka strategia to kolejny przejaw zwycięstwa złych priorytetów naszej cywilizacji, ale inni wskazują, że to może być adekwatne i – na dobre lub na złe – przystające do czasów rozwiązanie. Indonezyjskie władze realizują je z otwartą przyłbicą – może gdyby Warszawski Uniwersytet Medyczny zrobił podobnie z liberalnymi celebrytami, afera byłaby mniejsza.
Imagine being first in line to get the vaccine for the highly contagious and deadly disease because you have a Pokémon YouTube channel https://t.co/9OxP82pX8a
— fart morally (@ArtMorelli) January 16, 2021